Polska kuchnia nie jest niestety w pełni zdrowa. Obfituje w mięso, ale głównie to wieprzowe, ewentualnie wołowe lub drobiowe, a zdecydowanie brakuje w niej ryb, które są jednym z nielicznych źródeł wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3. Na pewno warto je jeść. Niektórzy, np. osoby stosujące dietę ketogeniczną, robią to codziennie, ale dietetycy nie są aż tak rygorystyczni pod tym względem i zalecają, aby spożywać je przynajmniej dwa razy w tygodniu.
Taka częstotliwość uzupełni ewentualnie niedobory kwasów omega-3, bez których nie da się cieszyć idealnym zdrowiem. A czym przyprawić rybę, by była smaczna i przestała przypominać bezpłciową mięsną breję? Do wyboru są liczne przyprawy, ale przede wszystkim świeże zioła. To one najefektowniej i najszybciej podkręcają smak rybnych potraw. Wydobywają z mięsa jego prawdziwą głębię i nadają mu ciekawej wyrazistości oraz niesamowitego aromatu. Aż chce się jeść!
Jedną z przypraw, którą zdecydowanie najczęściej dodaje się do ryb w polskiej kuchni, zdecydowanie jest koperek. Praktycznie każdy zawsze ma go gdzieś wśród produktów spożywczych. Panie domu dość często też decydują się na zamrożenie większej ilości koperku, by potem móc w razie czego szybko z niego skorzystać. Na pewno jest to dobry sposób przechowywania żywności. Mrożenie w żaden sposób nie wpływa negatywnie na zawartość składników spożywczych w pokarmach, a pozwala przedłużyć ich świeżość, jednocześnie zachowując ich pierwotny smak i aromat.
Wróćmy jednak do tematu ryb. Takim koperkiem wystarczy posypać usmażone bądź podduszone mięso. Świetnie skomponuje się on również z sokiem z cytryny oraz świeżo mielonym pieprzem. Taka mieszanka sprawi, że ryba stanie się bardzo smaczna. Nawet dzieci-niejadki spożyją ją z wielką ochotą – jest to sposób na przemycenie do ich jadłospisów bardzo wartościowego pokarmu.
Pozostając w temacie tradycyjnych polskich przypraw, warto od razu wspomnieć o majeranku. Może on całkowicie zastąpić koperek lub go uzupełnić. Majeranek występuje w dwóch formach – w postaci suszonej oraz świeżej. Lepszy będzie ten drugi, ale jeżeli akurat nie ma go w sklepie, warto zdecydować się na ususzone zioło. Ta przyprawa doskonale komponuje się z tłustymi rybami, które w Polsce są chętnie jedzone. Można obsypać nią np. usmażone filety z łososia bądź małe śledzie czy nawet całą flądrę.
Podobnie jak majeranek sprawdzi się również rozmaryn, który jest niemalże równie delikatny i uniwersalny. Ma on jedynie ciut bardziej ostry i intensywny smak, dlatego potrafi wzbogacić walory delikatnych rybek. Pasuje przede wszystkim do łososia oraz makreli i śledzi. Osoby szukające większych wrażeń kulinarnych mogą natomiast połączyć go z niewielką ilością soku z pomarańczy. Efekt murowany!
A czym przyprawić rybę, jeżeli te wszystkie tradycyjne przyprawy przestały już smakować domownikom?
Wystarczy użyć estragonu. Każdy, kto miał okazję go wypróbować, na pewno bardzo dobrze pamięta jego smak. Estragon charakteryzuje się sporą wyrazistością. Tak naprawdę nie da się go porównać do żadnej innej przyprawy – a już na pewno nie tej tradycyjnej. Delikatnie przypomina anyż, ale jednak smakuje zupełnie inaczej. No i z uwagi na ten jego nietypowy smak niekoniecznie dobrze sprawdzi się w roli uzupełnienia dla ryb łowionych w naszym kraju. Estragonem znacznie częściej doprawia się różnego rodzaju skorupiaki. Podkreśla on smak krewetek, małż oraz innych owoców morza. Jest to popularna przyprawa dla kuchni francuskiej i właśnie stąd wynika jej zastosowanie. Prawdopodobnie nie każdemu przypadnie do gustu mocny smak estragonu, ale mimo wszystko warto go wypróbować. W kuchni od czasu do czasu trzeba zdecydować się na odrobinę szaleństwa.
Każdy, kto odkryje, czym przyprawić rybę, aby była naprawdę smaczna i nietypowa, na pewno zacznie jeść ją znacznie częściej. Dzięki temu dieta będzie dużo zdrowsza. Mięso z ryby jest znacznie bardziej wartościowe od wieprzowin, drobiu czy indyka. Należy jeść je przynajmniej dwa razy w tygodniu. To wspaniałe źródło wielonienasyconych kwasów tłuszczowych.
